Baner
Udało się!
World Royale League (w skrócie WRL) to organizacja, która od prawie dwóch lat organizuje turnieje międzynarodowe w Clash Royale. Turnieje te są organizowane dla teamów narodowych.
Została stworzona przez Miniotica i Bhavya - dwóch obywateli Indii. Pierwsza edycja ich turnieju odbyła się w lipcu 2018 roku, wzięło w niej udział 40 reprezentacji. W trzecim sezonie została przejęta przez Vindidavinciego i Hilmiego, którzy aż do teraz rozwijają WRL i to bardzo skutecznie, ponieważ podczas ostatniej edycji liczba uczestników wzrosła do 72 drużyn. Ile drużyn będzie podczas kolejnej, edycji dowiemy się już w sierpniu. A teraz poczytajmy o tym, jak Polski Team radził sobie podczas ostatniego sezonu WRL!
Dnia 28.03.2020 odbyła się już piąta edycja turnieju World Royale League. Mierzyły się w niej 72 reprezentacje, w tym kadra Polski. Drużyny walczyły ze sobą w systemie KOTH w walkach 4vs4 BO3 (do 2 zwycięstw). Nasza reprezentacja pierwszy mecz rozegrała 29 marca przeciwko Czechom, którzy wysoko zawiesili poprzeczkę. Po niezwykle wyrównanym meczu nasi zwyciężyli wynikiem 4:3, a MVP spotkania został wybrany kapitan naszej drużyny - Dzik. Do drugiego meczu przeciwko kadrze Hondurasu Polacy podeszli bardzo pewnie i szybko objęli prowadzenie 3:0, jednak katem okazał się dla nas ostatni gracz Hondurasu - Trainer Monzon, który odwrócił przebieg spotkania o 180° i doprowadził do rezultatu 4:3 dla reprezentacji Los Catrachos.
Następnym rywalem biało-czerwonych została drużyna Maroka. Nasi musieli znowu obejść się smakiem. Ponownie rezultat 3:0 zmienił się na końcowe 4:3 dla afrykańskiej drużyny. Przyszedł czas na Kolumbie. Mecz ostatniej szansy. Na początku Kolumbijczycy przejęli inicjatywę i prowadzili wynikiem 2:0. Polakiem, który przerwał dobrą passę Kolumbijczyków, był Tytoń. Pokonał wszystkich i odprawił Amerykan z kwitkiem. Polska po dwóch porażkach z rzędu przełamała się i zwyciężyła to spotkanie wynikiem 4:2. Nadszedł czas na ostatni mecz grupowy, gdzie wszystko było jasne. Jeśli Polacy wygrają, przechodzą dalej, jeśli przegrają, niestety odpadną już w fazie grupowej. Na szczęście udało się nam zwyciężyć, głównie dzięki Tytoniowi, który pokonał trzech Salwadorczyków i wprowadził nas do fazy pucharowej.
Wkrótce w 1/16 turnieju biało-czerwoni trafili na reprezentacje Austrii. W tym zdecydowanie najbardziej zaciętym i najbardziej emocjonującym spotkaniu Polska wygrała 4:3, za sprawą Dzika, który przechylił szalę zwycięstwa na korzyść Polaków w ostatnich sekundach decydującego o awansie meczu. Rozpędzeni Polacy w 1/8 trafili na Pakistan. Wszyscy spodziewali się dość wyrównanego meczu, jednak było zupełnie przeciwnie. Mati będący w świetnej formie wygrał pierwsze 3 walki i tytoniowi zostało tylko dokończyć to, co świeżo upieczony zawodnik Team Liquid rozpoczął. Polska zwyciężyła wynikiem 4:1. Przyszła pora na ćwierćfinały, gdzie Dzik i spółka mogli się odkuć za przegrany mecz ligowy, ponieważ przeciwnikiem Polaków został Honduras. Tym razem jednak drużyna z ameryki nie miała wiele do powiedzenia. Nasi zawodnicy wyraźnie zdominowali mecz i wygrali takim samym wynikiem jak w poprzednim meczu - 4:1. W półfinale trafiliśmy na zdecydowanego faworyta całego turnieju, którym była Korea Południowa. Polacy jednak udowodnili, że znajdują się tak wysoko nie przypadkowo i m.in. dzięki świetniej analizie pokonali Azjatów 4:2.
Przyszła pora na wielki finał, w którym Biało-czerwoni podejmowali Kostarykę. Gdyby ktoś przed rozpoczęciem turnieju obstawił, że właśnie tak będzie wyglądała para finałowa, z pewnością zarobiłby dość pokaźną sumkę. Wracając do meczu, przed jego rozpoczęciem mało kto wierzył, że Kostaryka da radę pokonać tak dobrze dysponowaną Polską drużynę i nie mylili się. Mati pokazał, co potrafi i pewnie pokonał wszystkich rywali, szybko kończąc ten finał. Stało się! Mało kto w to wierzył, ale Polacy po niezwykłej walce i wielkiej nieustępliwości zostali zwycięzcami piątej edycji turnieju World Royal League! Warto dodać, że MVP całego wydarzenia został wybrany również nasz reprezentant - Tytoń. Wszystkie walki Polaków możecie obejrzeć na kanale pOwP'a, a my z niecierpliwością oczekujemy szóstego sezonu ligi WRL!